Zbliża się noc. Powoli cichły odgłosy minionego dnia. Lubiła tą porę. Tylko wtedy mogła otworzyć się dla świata. Myśli nie dawały jej spokoju nocą. Iga była typową myślicielką. No i marzycielką. Usiadła na swoim ulubionym miejscu , zapaliła świece i otworzyła swój notes. Uwielbiała kiedy zapisane kartki szeleszczą pod jej palcami. Jej dzień był pełen emocji, więc postanowiła zapisać swoje myśli.
Nagle, mimo późnej pory, usłyszała dzwonek do drzwi. Spojrzała na zegarek. Dochodziła 23. Nie lubiła tak późnych odwiedzin. Jej przyjaciółka wręcz przeciwnie. Dla Anki zawsze późna pora była najlepszą do pogaduch. I nie myliła się, patrząc przez okno zauważyła jej sylwetkę. Szybko zbiegła na dół otworzyć przyjaciółce. Ania była przyjaciółką Igi od kiedy świat pamięta. Przedszkole, podstawówka, gimnazjum, szkoła średnia... Zawsze były razem. Jedynie studia-każda poszła w swoją stronę. Mimo to wciąż trzymały się jak siostry. Wspólne randki, wspólne łzy... Po 25 latach wciąż się przyjaźniły. Wiele dziewczyn marzy o takiej przyjaźni.
- No hej Ania!
- Cześć.- odpowiedziała Ania z naburmuszoną miną i weszła do środka nie czekając na zaproszenie.- Tak nie może być!- w kącikach jej oczu pojawiły się łzy.
- Ania, co się stało?- zapytała Iga zmartwionym głosem. Ania była osobą zawsze roześmianą i ciężko było ją zawsze wyprowadzić z równowagi. Dlatego w jej głosie było słychać wyraźną nutę zatroskania. Łzy Ani spływały po policzkach, zaczęła głośno szlochać. Wtuliła się w ramię Igi.- Chodź, zostaniesz u mnie na noc.
Iga była typem osoby która nie potrafiła okazywać uczuć. Wszystko trzymała w sobie. Ale była też dobrym słuchaczem, dzięki czemu miała spore grono znajomych. Zawsze można było jej zaufać. To co usłyszała, zawsze zostawało w jej sercu. Gdy komuś było źle, zawsze to przeżywała, zalewając się myślami. Dlatego też widok zapłakanej Ani ściskał jej serce.
Iga zaprowadziła Anię do swojego pokoju. Zaparzyła herbatę dla nich i usiadła obok Ani.
- Aniu, proszę powiedz co mogę dla Ciebie zrobić? Co się dzieje?
- Chlip... Chlip... Nie mam już na nic siły...- Iga podała Ani chusteczkę.- Tyle lat poświęciłam mojej karierze tanecznej! A dziś załamał się mój cały świat! Chlip... Chlip... Jestem w ciąży!
- Przecież to cudowna nowina!- po wypowiedzeniu tych słów Ania zaszlochała jeszcze głośniej.- No nie denerwuj się, proszę. Coś poradzimy...
Mimo, że znały się tyle lat, nie potrafiła zrozumieć smutku związanego z tak cudowną nowiną. Przecież miała cudownego chłopaka Antka. Ale wiedziała też ile trudu włożyła w swoje dokonania. Codzienne treningi, różnorodne turnieje. Ale wiedziała, że musi wspierać przyjaciółkę w każdej dziedzinie jej życia.
- Przepraszam Cię, ale jestem dziś wykończona...- powiedziała Ania.- pozwól, że się położę...
CDN.
Komentarze
Prześlij komentarz